Historia północno-wschodniego „kąta” dzisiejszej Polski była w pierwszej połowie XX wieku dość burzliwa: na mocy zmieniających się traktatów, albo po prostu manu militari przyłączano ten obszar, znajdujący się do pierwszej wojny światowej w granicach cesarstwa rosyjskiego, do Polski, Litwy lub Prus Wschodnich. Nie mniej skomplikowana była sytuacja niemal dwa tysiące lat wcześniej, u schyłku starożytności. We wczesnym okresie wpływów rzymskich (faza B2) krzyżowały się tu wpływy kultury bogaczewskiej z Pojezierza Mazurskiego (NOWAKOWSKI 1998: 14-15; 2001: 426-427) i kultury ceramiki sztrychowanej, której centrum mieściło się w dorzeczach górnego Niemna i górnego Dniepru (NOWAKOWSKI 2005). W początkach młodszego okresu wpływów rzymskich (fazy B2/C1-C1J nad Czarną Hańczą uformowała się lokalna jednostka archeologiczna - tzw. kultura sudowska (KACZYŃSKI 1976), która, zwłaszcza początkowo (faza Cj), wydaje się stanowić syntezę tradycyjnych wpływów kultury bogaczewskiej i nowych oddziaływań kultury kurhanów wschodniolitewskich. Prowadzona dziś dyskusja na temat ram chronologicznych i terytorialnych kultury sudowskiej (por. ENGEL, IWANICKI, RZESZOTARSKA-NOWAKIEWICZ 2006a; 2006b) wynika w dużym stopniu z niezadowalającego stanu badań, a ściślej: z nieopracowania i nieopublikowania znalezisk z licznych stanowisk z okresu wpływów rzymskich, zarejestrowanych na tym terenie. Szczególną rolę odgrywa brak monografii cmentarzyska w Szwajcarii, znanego ciągle tylko z wstępnych komunikatów wykopaliskowych (por. ANTONIEWICZ, KACZYŃSKI, OKULICZ 1956; 1958; ANTONIEWICZ 1961; 1963). Jednym z takich nieznanych stano¬wisk jest właśnie nekropola w Płocicznie pod Suwałkami. Dzieje badań na tym cmentarzysku nie różnią się zbytnio od losów innych stanowisk z tego regionu (Ryc. 1), stanowiącego przed 1945 rokiem pogranicze polsko-niemieckie, odkrytych w latach 1937-1941. Podobnie jak sąsiednie nekropole w Judzikach (MARCINIAK 1950: 47¬48), Bargłowie Dwornym (MARCINIAK 1950: 60-62), Netcie (OKULICZ 1955: 284-285) i Raczkach (LA BAUME, GRONAU 1941: 59), cmentarzysko w Płocicznie zostało odkryte przypadkowo, a następnie było badane ratowniczo. Jeśli jednak po drugiej wojnie światowej materiały z innych stanowisk w tym rejonie były stopniowo opracowywane i publikowane (por. MARCINIAK 1950; OKULICZ 1955), to materiały z Płociczna uważano za bezpowrotnie utracone. Jedynym śladem tej nekropoli przez przeszło pół wieku pozostawała zatem krótka wzmianka w dość szczególnym artykule dotyczącym wykopalisk na granicy Prus Wschodnich (GRONAU 1942). W tekście tym został przede wszystkim opisany podwójny grób szkieletowy z bogatym wyposażeniem, obejmującym, m.in. cztery bransolety mankietowe, parę zapinek kuszowatych z podwiniętą nóżką, dość lakonicznie opisany komplet okuć pasa, złożony z części zdobionych ażurowym przedstawieniem „promieni słonecznych” i „postaci ludzkich”, srebrny naszyjnik z końcami owiniętymi drutem i dwie rzymskie monety (GRONAU 1942: 124, ryc. 5-7). Analizę tego znaleziska, które stało się jednym z punktów oparcia dla datowania fazy C2 w kulturze sudowskiej (por. GODEOWSKI 1970: 48-49, 52-53, tabl. XI; 1974: 58, 65-60, tabl. VI; por. KACZYŃSKI 1966: 85; 1981: 174; J. JASKANIS 1977: 312), umożliwiło dopiero odzyskanie części zabytków i archiwaliów z królewieckiego Prussia-Museum u schyłku XX wieku (REICH 2003; JUNKER, WIEDER 2003). Zachowana dokumentacja, dotycząca odkrycia w Płocicznie, budzi jednak duże wątpliwości: pierwszy meldunek (Aneks A) nie zawierał żadnych informacji o obstawie kamiennej, podkreślano w nim natomiast zły stan zachowania kości. Tymczasem rysunek planu »grobu podwójnego« z Płociczna, dołączony do sprawozdania z wykopalisk ratowniczych (Fundarchiv: karta Ns 13), przedstawia „podręcznikowo1' ułożone szkielety wraz z wyposażeniem (Ryc. 5). Obiekt wygląda, jakby nie naruszyło go przypadkowe odkrycie, ani prowadzone dalej wybieranie żwiru! W tej sytuacji trzeba przyjąć, że rysunek planu »grobu podwójnego« z Płociczna to rekonstrukcja, wykonana zapewne wiele dniu po odkryciu i „uzupełniona” zgodnie z oczekiwaniami odkrywców. Wydaje się więc, że rzekome wyposażenie »grobu podwójnego« - znacznie zresztą obfitsze, niż podawano to w pierwszym komunikacie, obejmujące m.in. także nie wspomniane wcześniej dwie zapinki trójgrzebykowe - to materiały z kilku grobów, zniszczonych przez prace ziemne. Wrażenie to potwierdza brak chronologicznej spójności znalezisk, pochodzących z rzekomego zespołu. Datowanie zapinki trójgrzebykowej typu mazurskiego (Ryc. 4:a) czy sprzączek typu AE13 (Ryc. 10:a,e - por. MADYDA-LEGUTKO 1987a: 40-41, tabl. 11:13) można przeciągać w najlepszym razie do końca fazy Cj (225/235- 250), natomiast czas złożenia do grobu monety cesarza Gordiana II (Ryc. 6:b) trudno wyznaczać przed początkiem fazy C2 (250-300). Wyniki analizy zachowanych zabytków potwierdzają więc przypuszczenie, że rzekomy zespół nie był homogeniczny, lecz stanowił wyposażenie kilku grobów, wprawdzie bliskich sobie chronologicznie, lecz nie w pełni współczesnych. W sumie najbardziej prawdopodobne wydaje się, że znaleziska z »podwójnego grobu« szkieletowego z Płociczna pochodzą z kurhanu, zawierającego kilka pochówków, użytkowanego przez 2-3 pokolenia, w czasie odpowiadającym fazom B2/C1-C2; analogią mogłyby tu być mogiły z pobliskiego cmentarzyska w Żywej Wodzie, zawierające groby, zapewne pochodzące z równie szerokich ram czasowych (por. ZIEMLIŃSKA-ODOJOWA 1961: 196¬211, ryc. 2-11, tabl. VII:1-14, VIII-XI). Resztki zniszczonego płaszcza kamiennego domniemanego kurhanu w Płocicznie mogły zostać błędnie uznane za obstawę pojedynczego grobu. Przedstawiona interpretacja pozostaje jednak tylko hipotezą do czasu pełnego opracowania materiałów z Płociczna, uzupełnionego ewentualnie wynikami dodatkowych badań wykopaliskowych. Taka interpretacja - stanowiąca ciągle tylko hipotezę - nie zmniejsza jednak znaczenia znalezisk z Płociczna. Byłaby to kolejna nekropola kurhanowa kultury sudowskiej, dobrze wpisująca się w jej obraz. Ludność tej kultury pozostawała nieco na uboczu szlaków prowadzących z Cesarstwa Rzymskiego, natomiast najprawdopodobniej utrzymywała intensywne kontakty „wewnątrzbarbarzyńskie” ze skandynawią i strefą zachodnich wybrzeży Bałtyku. Sladem tych powiązań byłyby występujące w »grobie podwójnym« w Płocicznie części pasa: sprzączki typu AE13 oraz unikatowe ażurowe okucia z ornamentyką antropomorficzną (Ryc. 10,11).