Tytuł pozycji:
Pogranicze kulturowe jako wyzwanie cywilizacyjne : Rumunia w zjednoczonej Europie
Autor bada zjawisko rumuńskiej pograniczności kulturowej, skupiając się na jej historycznych determinantach i współczesnych przejawach. Dowodzi, że czym innym było to zjawisko w średniowiecznej Wołoszczyźnie i Mołdawii, a czym innym jest pograniczność nowoczesna datująca się od XIX wieku. Ta ostatnia przynosi ostre rozgraniczenie pomiędzy "barbarzyńskim" Orientem (utożsamianym z całym wcześniejszym dziedzictwem historycznym) a cywilizowanym Zachodem, do którego Rumunię miałaby zbliżać łacińska genealogia. Wiek XIX, to także początek konfrontacji dwóch modeli rozwojowych: imitacyjnego i rumunocentrycznego - będącego lokalną odmianą kultu narodowej wyjątkowości. Rozpoczęta wówczas debata między kosmopolitycznymi okcydentalistami i niewolnymi od ksenofobii autochtonistami trwa do dzisiaj. W przestrzeni społecznej ta debata materializuje się, między innymi, jako polemiczny dialog "południowców" (rum. sudişti) z mieszkańcami dawnego habsburskiego Siedmiogrodu i Banatu, którym bliżej jest geograficznie i duchowo do Wiednia niż do Bukaresztu. Potwierdzałoby to, pozornie, słuszność koncepcji Huntingtona o zdeterminowanej konfesyjnie granicy cywilizacyjnej przebiegającej wzdłuż linii Karpat. W rzeczywistości, obydwa obszary kulturowe wzajemnie się przenikają, przynajmniej od początku dramatycznego w skutkach eksperymentu komunistycznego. Innymi słowy, Siedmiogród stał się kulturowo bardziej "orientalny/bałkański", a dawna Wołoszczyzna i Mołdawia – bardziej „zachodnie”. Zjawisku interferencji sprzyja współczesna kultura masowa; dowodzi tego kariera muzycznego nurtu „manele” o fakturze orientalnej, który jednak w równej mierze można traktować jako "zemstę peryferii" - protest przeciwko elitaryzmowi kultury wysokiej. Rumuńska kultura wysoka w istocie jest ostentacyjnie elitarna, tworząc enklawę niedostępną nawet dla przedstawicieli klasy średniej. Paternalistyczny charakter relacji elity z resztą społeczeństwa, rozwarstwienie społeczno-kulturalne idące w parze z ekonomicznym są, zdaniem Autora, najważniejszymi z przeszkód na drodze dokończenia procesu modernizacji Rumunii. Akcesja tego kraju do UE nie zmieniła radykalnie jego statusu międzynarodowego ani nie przyniosła spektakularnego awansu społeczno-ekonomicznego. Może to zmienić, twierdzi Autor, dopiero zmiana kulturowa, w tym "oswojenie" orientalnego charakteru kultury rumuńskiej i redefiniowanie jej pogranicznego charakteru.