Tytuł pozycji:
Ciekawe przypadki w gabinecie optometrycznym
Tym razem: siła skiaskopu. Czy autorefraktometr wysłał skiaskop do lamusa? Większość odpowie, że tak. Część autorefraktometrów działa nawet na podobnej zasadzie. Poza metodą różnica między tymi badaniami polega na tym, kto podejmuje decyzje: Ty czy urządzenia? Autorefraktometr jest pięknym przyrządem przyspieszającym pracę, jednak ograniczając się do niego rezygnujesz z podjęcia decyzji, nie obserwujesz, jak działają oczy w stanie aktywnym. Czy ma to tak duże znaczenie? Czasem średnie, ale bywa, że jest decydujące w akceptacji korekcji. Tym razem omówię przypadek niedowidzącego oka. Jeśli widzenie jest słabe, to odpada metoda subiektywna – pacjent widzi na tyle niewyraźnie, że nie potrafi Ci pomóc w określeniu wady. Bardzo często w takich przypadkach usiłujesz zrzucić decyzję na autorefraktometr. Nie jest to takie dziwne – jedyny pomiar, który Ci zostaje, to pomiar obiektywny. Jednak autorefraktometr stosuje pomiar jednooczny i ignoruje działanie peryferii. Może to jednak wystarczy przy słabej ostrość jednego oka. W końcu w takim przypadku jego wpływ na dwuoczne widzenie powinien być mały. Ale "mały" to kwestia względna.