1968 years have accelerated the rate of aging for young people who are just beginning to adult life. The Party in response to anti-Semitic campaign of March broke, which tried to hide under the guise of anti-Zionism. There was an escalation of hatred against persons of Jewish origin. In March the anti-Semitic fury reached its apogee. The result of this persecution of people of Jewish origin, was their emigration.The generation of '68 was a double-experienced in history. Grew up in the shadow of the Holocaust and were forced to build their lives on the psychic rubble, in which an existence of their parents. The past was a mystery to them, emptiness, for which nothing is concealed. If you know of their Jewish origins, it is unconsciously felt that behind this lies not in anything positive. Being a Jew was associated with a stigma that you had to wear and hard to get rid of. For some, March was a difficult experience so much that it only learned about their roots. In a situation where a Jew was synonymous with an enemy nation, it was hard to accept their origin. Those who survived the Holocaust, March recalled the fear and anxiety associated with Jewish ancestry. A sense of alienation and rejection of the homeland, "sealed" to receive citizenship to those who have the psychological terror that was used against them, they decided to leave the country. Because of the circumstances under which ran the exodus of Polish citizens of Jewish origin, the word "exile" is more appropriate than "emigration".In connection with the hiding of Jewish descent by relatives who survived the war, the generation of March was a big problem with its own identity. It is difficult to build their own identification, without full knowledge of who you are. In such cases, the identity is incomplete. Finding out about the Jewish roots, undermining their current self-definition. Identification has gained an additional "element", which in their eyes, carried with them negative connotations. However, if it does not look like the issue of identity before 1968, it was a matter of free choice. In March the identification has been imposed from above. If you want this or not, anyone who had Jewish roots became a Jew.Forced emigration of a further verification of identity in the generation of '68. Starting life in a new country can choose between two attitudes: Czeslaw Milosz and Witold Gombrowicz. The first read: "Wherever you are, you can not be a stranger," while the latter adhered to the principle: "Always be a stranger." Gave an example of these divergent variants are the stories of identity Wilhelm Dichter and Bronislaw Swiderski.For many people coming to terms with the exile never happened. Some immigrants feel great sorrow, which decided to deliberate break with the Polish language and Polish culture. March revealed how easily the mother tongue can turn into hate speech. Language in which they grew up became a tool in the fight, in which they were attacked. Events for 1968 showed that deposits of aggression and hostility conceals a Polish language. Some emigrants undertook the decision to abandon their mother tongue. Their everyday language became the language of the country, which began its new life.Among the emigrants pomarcowej are also people who do not want to lose contact with Polish culture and speech. Therefore, still returning to their former homeland. Returns of this emigration can be divided into two categories: ” the returns of memories” and actual returns. ” the returns of memories” does not require a passport. Travelling through memories can be taken at any time. Though for a moment return to the country of childhood, the lost seats. The actual return and the associated high emotional charge. The confrontation of reality with the image of the country, who wore a heart and mind for so many years, is difficult and sometimes very painful. During this sentimental journey to the Polish, the emigrants penetrated that country, who remem
1968 roku były przyśpieszonym kursem dojrzewania dla młodych ludzi, którzy dopiero zaczynali dorosłe życie. Partia w odpowiedzi na Marzec rozpętała antysemicką kampanię, którą starała się ukryć pod maską antysyjonizmu. Doszło do eskalacji nienawiści w stosunku do osób żydowskiego pochodzenia. W Marcu antysemicka furia osiągnęła apogeum. Skutkiem tej nagonki na osoby żydowskiego pochodzenia, była ich emigracja. Pokolenie’68 było podwójnie doświadczone przez historię. Dorastali w cieniu Zagłady i zmuszeni zostali do budowania swojego życia na psychicznych zgliszczach, w jakich egzystowali ich rodzice. Przeszłość była dla nich tajemnicą, pustką, za którą nic się nie kryło. Jeżeli wiedzieli o swoim żydowskim pochodzeniu, to podświadomie czuli, że za tym nie kryje się nic pozytywnego. Bycie Żydem wiązało się ze stygmatem, jaki musieli nosić i którego ciężko się pozbyć. Dla niektórych Marzec był o tyle trudniejszym przeżyciem, że dopiero wtedy dowiadywali się o swoich korzeniach. W sytuacji, w której Żyd był synonimem wroga narodu, ciężko było zaakceptować swoje pochodzenie. Tym, którzy przeżyli Holocaust, Marzec przypomniał o strachu i lęku związanym z żydowskim pochodzeniem. Poczucie wyobcowania i odrzucenia przez ojczyznę, „przypieczętowało” odebranie obywatelstwa tym osobom, które po psychicznym terrorze, jaki był przeciw nim zastosowany, zdecydowali się wyjechać z kraju. Z powodu okoliczności, w jakich przebiegał exodus polskich obywateli żydowskiego pochodzenia, słowo „wygnanie” jest bardziej adekwatne od „emigracji”.W związku z ukrywaniem żydowskiego pochodzenia przez bliskich, którzy przeżyli wojnę, pokolenie Marca miało duży problem z własną tożsamością. Trudno jest budować własną identyfikację, bez pełnej wiedzy o tym, kim jesteś. W takich przypadkach tożsamość jest niepełna. Dowiedzenie się o żydowskich korzeniach, podważyło ich dotychczasową autodefinicję. Identyfikacja zyskała dodatkowy „element”, który w ich oczach niósł ze sobą negatywne konotacje. Jednak, jakby nie wyglądała kwestia tożsamości przed rokiem 1968, była ona kwestią wolnego wyboru. W Marcu natomiast identyfikacja została z góry narzucona. Chcąc tego lub nie, każdy, kto miał żydowskie korzenie stawał się Żydem. Emigracja wymusiła kolejną weryfikację identyfikacji w pokoleniu ‘68. Zaczynając życie w nowym kraju można było wybrać pomiędzy dwiema postawami: Czesława Miłosza i Witolda Gombrowicza. Pierwszy głosił: „Gdziekolwiek jesteś, nie zdołasz być obcy”, drugi natomiast hołdował zasadzie: „Bądź zawsze obcy!”. Przykładem dal tych rozbieżnych wariantów tożsamościowych stanowią historie Wilhelma Dichtera i Bronisława Świderskiego.Dla wielu osób pogodzenie się z wygnaniem nigdy nie nastąpiło. Część emigrantów czuła ogromny żal, który zadecydował o świadomym zerwaniu z językiem polskim i z polską kulturą. Marzec obnażył, jak łatwo język ojczysty może przerodzić się w mowę nienawiści. Język, w którym dorastali stał się narzędziem w walce, w której oni byli atakowani. Wydarzenia 1968 r. pokazały, jakie pokłady agresji i wrogości kryje w sobie polski język. Niektórzy emigranci podejmowali decyzję porzucenia języka ojczystego. Ich językiem codziennym stawał się język kraju, w którym rozpoczynali swoje nowe życie. Wśród emigracji pomarcowej są także osoby, które nie chcą stracić łączności z polską kultura i mową. Dlatego wciąż powracają do dawnej ojczyzny. Powroty tej emigracji można podzielić na dwie kategorie: „powroty pamięci” i powroty rzeczywiste. „Powroty pamięci” nie wymagają paszportu. Podróż za pomocą wspomnień można odbyć w każdej chwili. Powrócić choć na moment do kraju dzieciństwa, do utraconych miejsc. Z powrotami rzeczywistymi wiąże się natomiast duży ładunek emocjonalny. Konfrontacja rzeczywistości z obrazem kraju, który nosiło się w sercu i umyśle przez tyle lat, jest trudna i nieraz bardzo bolesna. W trakcie tej sentymentalnej podróży do Polski, do emigrantów docierało, że kraj, który zapamiętali, już nie istnieje.