W bieżącym roku obchodzimy 500-lecie urodzin Luisa de Camõesa, naj-większego poety Portugalii. Dla przekładoznawcy to szczególna okazja, by wspomnieć opierwszym polskim tłumaczeniu Luzjad, wydanym w1790r. przez niesłusznie zapomnianego czy też niesłusznie lekceważonego przez potomnych, prof. Jacka Idziego Przybylskiego. Niniejszy artykuł ma na celu przypomnienie dorobku krakowskiego filologa klasycznego, tłumacza najważniejszych dzieł Woltera, atakże Iliady Homera, Eneidy iGeorgikWergiliusza, Raju utraconego Miltona, dzieł Owidiusza, Horacego, Hezjo-da... Twórczość Przybylskiego jest nierówna, lecz drwiny współczesnych, wt ym oświeceniowego arbitra elegancji Dmochowskiego, wywołała jego predylekcja do tworzenia nie zawsze fortunnych neologizmów– dodajmy, głównie wdziełach naukowych, wznacznie mniejszym stopniu literackich. Dmochowski miał osobiste powody do niechęci wobec Przybylskiego, nie zostało to jednak zauważone przez współczesnych– co zaś zaskakuje, raz upowszechniona złośliwa ocena była bezrefleksyjnie powtarzana aż do końca lat 1970. Dokonana przez autora niniejszego artykułu analiza lite-rackich walorów Luzyady Przybylskiego wskazuje jednak, że wspomniane negatywne osądy były nad wyraz pochopne. Zdaniem autora przekład ten warto przywrócić do obiegu czytelniczego zkilku powodów. Po pierwsze, żaden zpóźniejszych przekładów nas nie zachwyca, itrudno oczekiwać, że ktoś współcześnie podejmie kolejną, bardziej udaną próbę. Po drugie, tłumacząc poezję dawną, mamy wybór między Scyllą stylizacji archa-icznej iCharybdą przekładu uwspółcześniającego. Otóż XVIII-wieczny przekład Przybylskiego szczęśliwie omija obie groźne rafy: jego dawność jest naturalna, stanowi więc już wpunkcie wyjścia pewną wartość dodaną. Co więcej jednak, najlepsze fragmenty tego przekładu zaskakują do dziś świeżością ioryginalnością.
This year we celebrate the 500th anniversary of the birth of Luis de Camões, Portugal’s greatest poet. For a translation scholar, this is a special occasion to mention the first Polish translation of The Lusiads, published in 1790 by the unjustly forgotten, or rather: unjustly disregarded by posterity, Prof. Jacek Idzi Przybylski. This article aims to recall the achievements of the Kraków classical philologist, a translator of Voltaire’s most important works, but also of Homer’s Iliad, Virgil’s Aeneid and Georgics, Milton’s Paradise Lost, the works of Ovid, Horace, Hesiod… Przybylski’s work is uneven, but the mockery of his contemporaries, including the Enlightenment arbiter of elegance Dmochowski, was provoked by his predilection for creating not always fortunate neologisms – let us add, mainly in scientific works, to a much lesser extent literary ones. Dmochowski had personal reasons for his dislike of Przybylski, but this was not noticed by his contemporaries -– and surprisingly, once a malicious assessment was popularized, it was thoughtlessly repeated until the end of the 1970s. The analysis of the literary merits of Przybylski’s Luzyada, carried out by the author of this article, indicates, however, that the aforementioned negative judgments were extremely hasty. According to the author, this translation is worth restoring to the readership, for several reasons. First, none of the later translations impress us, and it is difficult to expect that someone in modern times will make another, more successful attempt. Second, when translating old poetry, we have a choice between the Scylla of archaic stylization and the Charybdis of modern translation. Przybylski’s 18th-century translation fortunately avoids both dangerous reefs: its antiquity is natural, so it already constitutes a certain added value at the starting point. What is more, however, the best fragments of this translation surprise us to this day with their freshness and originality